Problem z imigrantami w Paryżu


Długo zabierałam się do tego posta i poruszenia tematu, który jest znacznie trudniejszy niż opis kolejnych zabytków. Jeśli jednak chcę pisać o Paryżu jako całości, jest to temat, którego w żaden sposób nie da się pominąć, gdyż w ogromny sposób wpływa na wizerunek całego miasta. Jest to jednocześnie temat kontrowersyjny i „śliski” gdzie chęć pokazania faktów spotyka się z zagadnieniem poprawności politycznej oraz tego, że o pewnych rzeczach zwykło się nie pisać aby nikogo nie urazić. Zaryzykuję jednak i opowiem wam, jak z mojego punktu widzenia wygląda problem z imigrantami w Paryżu, mieście gdzie obowiązują podwójne standardy w zależności od wyznania i rasy, oraz gdzie aktualnie Murzyna nie wolno nazwać Murzynem a Araba Arabem.


 ctvnews.ca


Zacznijmy od faktów. Rozpatrując tematy związane z demografią Paryża, lepiej brać pod uwagę cały rejon aglomeracji paryskiej zwany Île-de-France, niż samo miasto Paryż, które jest stosunkowo małe biorąc pod uwagę jego oficjalne, administracyjne granice. Argumentem za tym, że prawdziwy Paryż to właśnie Île-de-France jest fakt, że nie da się wyróżnić granicy przebiegającej pomiędzy Paryżem a jego przedmieściami, a cały rejon aglomeracji podlega tej samej administracji i pokryty jest tą samą siecią transportu miejskiego.



Według statystyk podanych na Wikipedii* :


Ludność Île-de-France: 11 660 000 ludzi


W tym imigrantów: 1 950 000 (16,9% całej ludności)


Imigrantów wliczając ludzi z przynajmniej jednym rodzicem imigrantem: 4 000 000 (35% całej ludności)


Dzieci poniżej 20 roku życia, których przynajmniej jeden rodzic jest imigrantem: 1 057 000 (37 % wszystkich dzieci poniżej 20 roku życia)


Należy zauważyć, że powyższe wyliczenia opierają się na definicji imigranta, jako osoby urodzonej poza Francją. Zatem ludzie, których oboje rodzice urodzili się we Francji, lecz ich przodkowie pochodzą z innych krajów, nie będą w ogóle uwzględnieni w tych statystykach gdyż oficjalnie imigrantami nie są.


Taki procent imigrantów czyni Paryż jednym z najbardziej multikulturowych miast na świecie. Wielokulturowość sama w sobie przez wielu uważana jest za zjawisko pozytywne, powodujące wymianę doświadczeń przedstawicieli różnych nacji, powstawanie inter kulturowych instytucji, gałęzi sztuki i grup społecznych, poszerzanie horyzontów, wzrost tolerancji dla ludzi o odmiennym wyglądzie, kulturze, religii czy sposobie życia.



Wielokulturowość niesie też ze sobą zagrożenia, związane z nadmierną ekspansją jednej kultury, próbami narzucania swojego trybu życia innym, nieakceptowaniu przez imigrantów lokalnych praw i tradycji, niskiej integracji między ludnością rodzimą a napływową, przestępczości wymierzonej w ludzi o danym kolorze skóry, wyznaniu lub braku wyznania oraz różnic w poziomie życia - a co za tym idzie rosnących napięć społecznych. Problemy te są wyjątkowo żywe w Paryżu, na przestrzeni lat narastają zamiast wygasać, a władze miasta jak i całej Francji zdają się nie mieć pomysłu jak im zaradzić. I o tym będzie poniższy post.



Nadmierna poprawność polityczna




Nigdy nie rozumiałam, dlaczego nazywanie rzeczy po imieniu miałoby być złe lub dla kogokolwiek obraźliwe. Jeśli człowiek jest wysoki lub niski, biały lub czarny, ubrany na czarno lub na kolorowo, to są to rzeczy, które zauważa każdy obserwator, a mówienie o nich nie jest z definicji nacechowane pozytywnie ani negatywnie. Z jakiś jednak względów powiedzenie „ten wysoki biały facet w czarnych ciuchach” nikogo nie uraża, lecz w pewnych kręgach nie wypada powiedzieć „ta czarna, na kolorowo ubrana kobieta”.



W Paryżu, aby zmniejszyć napięcia między imigrantami a rodowitymi Francuzami władze i zwykli ludzie wspinają się na wyżyny poprawności politycznej i słownej ekwilibrystyki. Murzyna nie wolno nazwać słowem „Nègre” choć nie jest ono obraźliwe, jak ognia unika się epitetów związanych z kolorem skóry, a jeśli są one nie do uniknięcia jedyną akceptowalną formą jest zaczerpnięte z angielskiego „Black”. To samo tyczy się Arabów, których absolutnie nie określa się słowem „Arabe”, na które reagują oni niechętnie i agresywnie. Dopuszczalną formą jest „Maghrébine” - określenie które pierwotnie oznaczało tylko Arabów pochodzących a Afryki północnej.



W złym tonie jest jakiekolwiek słowne generalizowanie związane z rasą lub kulturą. Moja znajoma, Paryżanka od wielu lat, mieszkała swego czasu w bloku w całkiem niezłej dzielnicy, w którego okolicy jednak znajdowało się sporo mieszkań socjalnych w większości zajmowanych przez imigrantów. Opowiadała mi, że akty wandalizmu zdarzały się tam na porządku dziennym, lecz nawet rozmawiając z innymi mieszkającymi w jej budynku Francuzami często natkała się przesadnie poprawne politycznie sformułowania. Pomimo, że wszyscy wiedzieli, że światła na parkingu zostały porozbijane przez arabskich wyrostków oraz że palący trawę w hallu mężczyźni są Murzynami, nadal używano określeń „trudna młodzież”. To samo dzieje się w mediach, kiedy co roku w sylwestra płoną samochody, w zamieszkanej praktycznie wyłącznie przez imigrantów dzielnicy Saint-Denis, w oficjalnych wiadomościach próżno szukać informacji, że podpalenia są dziełem Murzynów lub Arabów, mówi się również o „trudnej młodzieży” lub o „mieszkańcach przedmieść”.



Są jednak sytuacje, kiedy sami imigranci wyjątkowo podkreślają swoją odmienność rasową lub wyznaniową, a dzieje się to zwykle w momentach konfliktów z policją. Mandat za złe parkowanie, oskarżenie za zakłócanie spokoju, nie mówiąc już o mandatach za łamanie zakazu zasłaniania twarzy w miejscach publicznych – w takich sytuacjach imigranci często oskarżają władzę o ataki na tle rasowym i wyznaniowym. Inaczej mówiąc, jeśli biały Francuz zaparkuje źle to mandat jest uzasadniony, jeśli jednak za to samo mandat otrzyma czarny Francuz, często potraktuje to jako akt dyskryminacji rasowej. Sytuacje takie powodują, że policja oraz inne służby porządkowe są wyjątkowo wyczulone na kwestie poprawności politycznej bojąc się oskarżeń o rasizm.



Kilkanaście dni temu sama byłam świadkiem sytuacji, gdzie podwójne standardy podczas kontaktów z Muzułmanami były wyjątkowo widoczne. Na drugim piętrze Wieży Eiffla, stojąc w długiej i ciasnej kolejce do windy na piętro trzecie, można było zobaczyć szereg znaków z zakazami. W związku z ograniczonym miejscem, zakazane było między innymi stanie w kolejce z walizką oraz z wózkiem dziecięcym, proszono aby wózek złożyć a dziecko trzymać za rączkę. Widziałam, jak pracownik wieży zwrócił uwagę rodzinie turystów, chyba Amerykanów, aby złożyli wózek, ci zrobili to bez szemrania. Kiedy jednak w kolejce pojawiła się duża rodzina Arabów, z kilkorgiem dzieci, każdym w wózku, nikt nie zwrócił im uwagi. Dla pracowników wieży byli oni niewidoczni.


Przestępczość




Nie da się ukryć, choć usiłują to zrobić władze nie podające publicznie tego typu informacji, że znacząca ilość przestępstw jakie mają miejsce w Paryżu, popełniana jest przez imigrantów. Swoją tezę opieram na rozmowach ze znajomymi Francuzami, odkąd ten temat zaczął mnie interesować, zapytałam wielu osób o sytuacje, kiedy oni sami lub ich znajomi padali ofiarą przestępstwa. Usłyszałam o kilku napadach rabunkowych, gdzie napastnikami zawsze byli Murzyni, nie trafiłam na ani jedną relację o napadzie w wykonaniu białych (na pewno się zdarzają, lecz ich procent jest niewielki). Kieszonkowcami są głównie Cyganie, którzy raczej nie wchodzą w bezpośrednie starcia i bójki, lecz kradną podstępnie. Znajomy stracił niedawno dwa telefony komórkowe, jeden wyrwała mu z ręki Cyganka, która następnie wyskoczyła przez zamykające się już drzwi metra, drugi wyciągnął mu z kieszeni Cygan, również w metrze, który następnie wmieszał się w tłum innych i zniknął zanim kolega na dobre zorientował się co się stało.



W jednym z poprzednich postów opisywałam paryskich oszustów, Murzynów wymuszających pieniądze sposobem „na bransoletki” oraz Cyganki dające do podpisu listy i petycje, a następnie żądające za to pieniędzy. Nie spotkałam się, ani osobiście, ani w relacjach innych ludzi, z historiami tego typu oszust lub wymuszeń dokonywanych przez białych.



Miejską tradycją Paryża staje się też palenie samochodów. Co roku, w sylwestra, w dzielnicy Saint-Denis płoną ich setki, dzieje się to również w akcie protestu przeciw rzekomej dyskryminacji. Jakiś czas temu Arabski mężczyzna rzucił się na policjanta, który wręczył mandat jego żonie za noszenie całkowicie zakrytej twarzy. Po tym jak został aresztowany na przedmieściach Paryża znów zapłonęły samochody. Podpalenia zdarzają się głównie w dzielnicach imigrantów, co zdaje się dziwną metodą na "ukaranie" białych, w końcu podpalacze największe szkody powodują na swoim własnym podwórku.



Przykładem z autopsji jaki chcę przytoczyć, jest dzielnica Châtelet, w której mieszkam przebywając w Paryżu. Znajduje się ona nad Sekwaną i do katedry Notre Dame mam 10 minut spaceru. W dzień okolica pełna jest turystów, na placu przy którym znajduje się mój hotel przesiadują rodziny z dziećmi, jest gwarno i przyjemnie. Po zapadnięciu zmroku Châtelet zmienia się jednak nie do poznania. Grupki Murzynów zajmują miejsce rodzin z dziećmi, zachowują się głośno i dość prowokacyjnie. Pod jedną ze ścian mojego hotelu tworzy się całonocna melina, gdzie kilkudziesięciu Murzynów pije, pali trawę, krzyczy i bije się między sobą. Nie przejmują się wyrzucaniem śmieci do kosza oraz poszukaniem łazienki w celu załatwienia potrzeb fizjologicznych. Co rano plac przy hotelu myty jest specjalnymi maszynami, jednak zapach moczu unosi się tam prawie cały czas.



Z balkonu hotelu mam dobry widok na to miejsce i kilkukrotnie widziałam jak wyglądała interwencja policji, która pojawiała się na miejscu gdy „niedostosowana młodzież” wyjątkowo dobrze się danego dnia bawiła. Policja, jeśli już się pojawia, to nie jest to dwuosobowy patrol, lecz opancerzona od stóp do głów prewencja w liczbie przynajmniej kilkunastu osób. Nie dziwi mnie to, bo widok policjanta działa na tutejszych Murzynów jak płachta na byka, i kiedy już decydują się na interwencję, mają zwykle przeciwko sobie 20-30 czarnych mężczyzn. Starcia między nimi są dość brutalne, zwykle część czarnoskórych zostaje aresztowana, reszta ucieka lecz następnego dnia wracają.



Interesujące jest, że francuska policja oficjalnie opublikowała listę zakazanych dzielnic o wysokim poziomie przestępczości, gdzie odradza się przebywanie osobom, nie będącym ich mieszkańcami. Oficjalnie nazywane są one Priorytetowymi Strefami Bezpieczeństwa ( Zones de Sécurité Prioritaires ) ** i ich teren mocno pokrywa się z listą Wrażliwych Stref Miejsckich (Zones Urbaine Sensibles)*** czyli dzielnicami zamieszkanymi głównie przez Muzułmanów. Szacuje się, że w całej Francji w tych strefach zamieszkuje 5 milionów Muzułmanów – ludzi, którzy w żaden sposób nie zintegrowali się zresztą społeczeństwa a co więcej, stworzyli enklawy do których nie-Muzułmanin nie ma prawa wejścia.



Brak integracji




Szukając genezy powyższych problemów dochodzę do wniosku, że głównym powodem jest totalny brak integracji pomiędzy rodowitymi Francuzami a imigrantami pochodzącymi z Afryki, krajów arabskich oraz z Cyganami. Celowo wymieniam tylko te grupy, gdyż warto zaznaczyć, że w Paryżu mieszka też spora ilość imigrantów pochodzących z dalekowschodniej Azji, oni jednak nie stwarzają problemów, nie popełniają przestępstw oraz bardzo chętnie asymilują się, dostosowując się do obowiązujących we Francji zwyczajów, praw i zachowań.



Rozstrzygnięcie czy powodem tego stanu jest niechęć białych do imigrantów, czy imigrantów do białych, jest trochę zagadnieniem w rodzaju „co było pierwsze, jajko czy kura”. Podświadoma wrogość na pewno napędzana jest z obu stron, zgodnie z zasadą „skoro oni nie lubią nas, to my nie lubimy ich”, a iteracji wzajemnej niechęci zapewne było tyle, że każda strona może się zarzekać, że to „tamci” zaczęli.



Brak integracji widać na każdym kroku. Niełatwo na ulicy zobaczyć grupę znajomych gdzie biali mieszają się z Murzynami i Arabami, oczywiście zdarza się to, lecz stanowi zdecydowaną mniejszość. Każda z nacji odwiedza inne lokale, jada w innych restauracjach. W autobusie, jeśli ma się wybór miejsca, Arab dosiądzie się do Araba, Murzyn do Murzyna a biały do białego.



Ogromne różnice widoczne są nawet na poziomie strojów, które przecież każdy wybiera sobie sam i nie są nikomu narzucone. I nie mówię tu o tradycyjnych strojach afrykańskich czy arabskich. Wchodząc do zwykłego sklepu z „europejskimi” ubraniami, na pierwszy rzut oka można dostrzec, czy targetem są biali czy czarni. Murzynki ubierają się bardziej krzykliwie niż białe Francuzki, noszą kolorowe ubrania, obcisłe legginsy, często odsłaniają brzuchy czy plecy. Malują się mocniej i noszą dużo biżuterii.



Strój białych Francuzek z klasy średniej stanowi za to totalne przeciwieństwo ubiorów Murzynek, zwykle noszą one stonowane kolory, luźne i eleganckie kroje, skromne ubrania bez odsłoniętych dużych partii ciała. Prawie się nie malują, nie farbują włosów, noszą dyskretną biżuterię. Ta prostota stroju zdaje się wręcz ostentacyjna, sprawiająca wrażenie celowej chęci odróżnienia się od kolorowo ubranych imigrantek. Analogiczne różnice widać również między mężczyznami.



Oczywiście spotkamy również czarne kobiety ubierające się w taki sam sposób jak białe Francuzki, często nawet wykazujące jeszcze większą klasę, smak i skromność. Zwykle są to kobiety pracujące na poważnych stanowiskach, wykształcone i w pełni zintegrowane z francuskim społeczeństwem. Wygląda to jakby ubranie było swoistą deklaracją tego, czy dana osoba czuje się bardziej częścią „europejskiego” społeczeństwa, czy celowo chce się od niego odróżnić i odciąć, podkreślając swoje imigranckie korzenie.



Podsumowując




Powyższy tekst nie jest próbą generalizowania problemu oraz stwierdzenia, że wszystkiemu co złe winni są imigranci. Jak w każdej grupie społecznej tak i wśród imigrantów w Paryżu trafimy na osoby dobre i złe, warte poznania i takie, od których lepiej trzymać się z daleka. Chciałam jednak nieco odczarować wizerunek Paryża, jako miasta miłości, kawiarenek i sympatycznych staruszków sprzedających książki nad Sekwaną, gdyż taki przedstawiany turystom obraz jest mocno niepełny. Faktem jest, że Paryż to miasto dość niebezpieczne, zwłaszcza jeśli zejdziemy z wydeptanych przez turystów szlaków. Faktem jest również, że w dużej części za ten stan odpowiadają właśnie imigranci i przemilczenie tej informacji byłoby zakłamywaniem rzeczywistości.



Jeśli mielibyście ochotę zobaczyć na własne oczy trochę ze świata, o którym dziś pisałam, polecam udać się do dzielnicy Saint-Denis (znajduje się tam katedra gotycka) choć jest to raczej wycieczka dla bardzo odważnych lub bardzo głupich, zwłaszcza po zmroku. Można też wybrać się wieczorem na dworzec północny Gare du Nord lub przespacerować się w okolicy stacji metra Barbès – Rochechouart, wrażeń też nie powinno brakować a jednocześnie jest spora szansa na ujście z życiem.




Komentarze

  1. Sama uległaś politycznej poprawności, bo dostrzegasz problem w tym, że imigranci się nie integrują, zamiast w tym, że oni się tam w ogóle pojawili. Gdyby to byli tylko Europejczycy, to problem na pewno nie miałby takiej skali. Nie dlatego, że są lepszymi ludźmi, tylko dlatego że wywodząc się z tych samych kręgów kulturowych, potrzebują mniej czasu na dostosowanie się do lokalnego trybu życia. Ba... w ogóle biorą pod uwagę to, że muszą się dostosować. Jeżeli natomiast do zdrowego ogranizmu zostaje wstrzyknięta obca substancja, a organizm zaczyna chorować, to problemu nie stanowi słaby system immunologiczny tylko sam fakt jej wstrzyknięcia. Gdyby chodziło tylko o, i tak niezdrowo rozumianą, tolerancję, to jeszcze byłbym gotów przełknąć ten argument. Ale tu chodzi o to, że 25 lat temu Francuzi zaczęli rozdawać paszporty na lewo i prawo w krajach, dla których taki paszport to była przepustka do raju. Część z nich skorzystała zgodnie z przeznaczeniem, przecierając szlak i wkładając jakiś wysiłek w aklimatyzację, ale następcy mieli tak łatwo, że zaczęli się pojawiać tacy właśnie "łatwi ludzie". Mowa o multikulturaliźmie jako o możliwości wymiany doświadczeń ograniczyła się do możliwości wymiany ciosu na ulicy. Czy zresztą komukolwiek wcześniej ten eksperyment był potrzebny? Czy w monolitycznych przedszkolach ktokolwiek użalał się na brak multikulturalizmu, bo dzieci mają za mało skośnookich/czarnych/innego wyznania koleżanki i kolegów? Czy multikulturalizm jest jakąkolwiek odpowiedzią na potrzeby, czy tylko narzuconą teorią, o której niefunkcjonowanie i tak oskarża się potem wszystkich innych, poza najbardziej poszkodowanymi?
    Jeśli multikulturalizm był odpowiedzią na cokolwiek, to raczej na potrzebę taniej siły roboczej, i to nie odpowiedzią wprost, ale efektem ubocznym, wtórnie tylko później zracjonalizowanym jako niby przemyślane działanie. Gdyby od razu otworzyli się na ludność z państw uwolnionych spod sowieckiego bata, wszyscy skorzystaliby na tym znacznie bardziej. A tak... cóż... Berlin, Paryż, Bruksela, Londyn to są miasta w których w ciągu pokolenia tak bardzo narosła tendencja wymiany rdzennej ludności na przyjezdnych, że w ciągu następnego pokolenia to rdzenna ludność stanie się mniejszością. Człowiekiem drugiej jakości już jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poście chciałam się skupić tym jak sytuacja wygląda w dniu dzisiejszym, jaki jest stan faktyczny Paryża.

      O przyczynach emigracji do Francji i o błędach popełnianych przy tej okazji przez francuski rząd można by napisać jeszcze wiele.

      Usuń
    2. ISIS zaatakuje Europe przez imigrantów. po co im wprowadzać Armie oni już ją mają tylko trzeba ją uzbroić.

      Afrykanie mają to do siebie że w większości uważają że im się należy wszystko a że tego nie maja to jest wina tych co coś ma. sam tego nie zapracuje ale sobie

      Usuń
    3. To co najbardziej wkoorwia w tym calym multikulti to to że ci co go wymyślili aby zniszczyć chrześcijańską europę całkowicie oczyścili swój kraj z emigrantów !!!!! O KIM MOWA ???? O żydach włąśnie niestety !!! Izrael jest dziś państwem gdzie obowiązuje jedna słuszna religia i jedna nacja ! Owszem jest pewnien procent arabówi innych nacji ale jest to tendencja malejąca stale od kilkunastu lat w wyniku zalanowanego działania władz aby pozbyć się innych nacji całkowicie !!Bo tylko kompletny gimbus nie wie kto stoi za multikulti ...

      Usuń
    4. Jesteś bardzo mądra. Trafne spostrzeżenia. Co zrobić czarni i ciapaci to zwierzęta i nie chcą się zmieniać. Pozdrawiam

      Usuń
    5. trafne spostrzezenia, pare faktow, ktorych nie znalem i niezly styl. niestety mimo wszystko tekst jest bardzo poprawny politycznie - rozumiem, ze to po to zeby nie denerwowac mlodziezy wychowanej na tvnie i onecie? ;-) odwagi! =)

      Usuń
  2. czego wymagac od stworów co wypełzli z jaskiń i pustyni powinno sie ich wyłapywać i odsyłać ito go hom walić tolerancje ludzie chca zyc normalnie a z tym ścierwem sie nie da gdzie są skini z tamtych lat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masowa kultura rurkowcow wytrzebila mestwo...

      Usuń
    2. poważnie? skini? to dopiero jest ścierwo, ktore sie dlugo tępiło ale niestety w obliczu wspomnianych wyżej "rurkowców" te łyse ścikowce wypełzają znowu z pod swoich kamieni i są już dość bezczelni żeby sie w centrum miasta pokazać... a jeszcze pare lat temu jakby taki odpad wyszedł z podniesionym łbem to by go zaraz zalała fala nóg w adidaskach... o tyle o ile w wielu kwestiach dotyczących muzułmanów i innych czarnych ludów jestem zdecydowanie zwolennikiem wyłapania ich i odesłania prosto do domów to jednak tych śmieci piszczących o czystosci rasy nie jestem w stanie strawic... no i z mestwem to te padalce mają tyle wspólnego co gówno z diamentem.

      Usuń
  3. Super to opisałaś, potwierdzam, dokładnie tak jest. Pozdrawiam z Chartres.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszedzie we Francji jest ten sam problem. we Francji jest najgorzej i w Anglii, pozniej Holandia, Belgia, Niemcy, Szwecja i Norwegia ida ku upadkowi... a wszystko to dzieki czarnym i arabskim imigranta z Afyki i krajow muzulmanskich. Tragiedia. Pomyslcie tylko jak bedzie wygladala Europa za 30 lat ?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mocny kawałek.
    I tak jak pisała w komentarzu powyżej - nie odnoszę się do przyczyn imigracji i błędów popełnionych przez Francję, bo te na pewno mają wpływ na aktualną sytuację, która niestety jest dość ciężka.

    OdpowiedzUsuń
  6. araby to okropna nacja sprzedadza cie za 1 grosz, pracuje z nimi i wiem jak jest ciezko sie dogadac, nieroby, klamcy, hipokryci, bezwinni, gdybym mogla to bym ich wszystkich wyslala do ich domu w afryce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pewnym momencie zacznie się o tym mówic..wyjazd do miejsca skąd przybyli..

      Usuń
    2. Myślę, że jest pewien problem- nie wiem jak to wygląda w kwestii urodzeń, ale jeśli rodząc się we Francji, automatycznie dostajesz obywatelstwo, to czy Francja może się "pozbyć" swoich obywateli?

      Usuń
    3. W Anglii można pozbawić obywatelstwa. Angole zaczęli to robić na większą skalę już jakiś czas temu- pozbywają się muzułów jadących do ISIS

      Usuń
    4. to kropla w morzy potrzeb. nie miejsce jednego zaraz przyjezdza setka nowych

      Usuń
  7. W wiekszosci zgodze sie z Twoimi obserwacjami, ale: po 1. Nie jest prawda, ze nikt sie z nikim nie miesza.Na porzadku dziennym sa grupy z mieszanych nacji czy chociazby pary. 2. Piszesz, ze to glownie czarni i Arabowie stwarzaja problemy, a przeciez Polacy tez sa imigrantami i dzilnice glownie przez nich zamieszkale (chocby St Denis) nie ciesza sie slawa. 3. Slowo nègre jest pejoratywne i mowiac tak, obrazasz kogos.
    Szkoda, ze uleglas stereotypom nie zaglebiajac sie bardziej w problem. Z Twojego artykulu wynika, ze czarni i Arabowie sa be, a caka reszta cacy, ale zeby poznac problem trzeba tu mieszkac kupe lat, a jak sama piszesz bywasz czasem ba Chatelet.
    Ale ogolnie artykul nie jest zly.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, odnośnie Twoich uwag:
      1. Nie jest prawda, ze nikt sie z nikim nie miesza
      - napisałam, że nie niełatwo zobaczyć mieszaną biało-imigrancją grupę znajomych, co nie oznacza oczywiście, że nigdy się to nie zdarza. Zdarza się, ale stosunkowo rzadko, podobnie jak mieszane pary.
      2. Piszesz, ze to glownie czarni i Arabowie stwarzaja problemy, a przeciez Polacy tez sa imigrantami i dzilnice glownie przez nich zamieszkale (chocby St Denis) nie ciesza sie slawa
      - Polaków w St Denis jest chyba jednak mniejszość, i to nie im ta dzielnica/miasto zawdzięcza złą sławę. Nie twierdzę, że polscy imigranci są święci, bo widywałam też naszych rodaków, kloszardów pijanych na ulicy, choć nie widziałabym aby kogokolwiek zaczepiali. W tekście chciałam jednak skupić się na grupach, które stwarzają największe problemy, nie wchodząc szczegółowo w kwestię imigrantów z wszystkich innych państw.
      3. Slowo nègre jest pejoratywne i mowiac tak, obrazasz kogos. - no właśnie, ale z tego co mi wiadomo (z francuskiego jestem słaba) to dawniej to słowo było neutralne, ale zostało uznane za pejoratywne dlatego, że jego używanie nie podobało się Murzynom.

      Nie generalizowałam też, że imigranci be a biali cacy.
      Napisałam "Powyższy tekst nie jest próbą generalizowania problemu oraz stwierdzenia, że wszystkiemu co złe winni są imigranci. Jak w każdej grupie społecznej tak i wśród imigrantów w Paryżu trafimy na osoby dobre i złe, warte poznania i takie, od których lepiej trzymać się z daleka."

      Tezy jakie przedstawiam w tym artykule to: a) problem z nadmierną poprawnością polityczną b) problem z przestępczością powodowaną przez imigrantów c) brak integracji między imigrantami a rodowitymi Francuzami, i uważam, że w tych kwestiach mam rację.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Nie zgodze sie z tym, ze zadko spotyka sie towarzystwo mieszane. Dzieci chodzace do jednej szkoky maja gdzies skad oochodzi ich kolega z lawki. Widac to wszedzie.
      A jesli chodzi o slowo "nègre" to nie sali czarni nie lubia tego. W czasach niewolnictwa biali nazywali tak czarnych, stad niechec. Ale zgodze sie, ze samo slowo nie jest obrazliwe.
      Zgadzam sie, ze poprawnosc polityczna jest tylko jesli chodzi o pewje grupy etniczne, zgadzam sie rowniez, ze czesc potomkow imigracji uwaza, ze Francja nie jest ich krajem i robi wszystko, zeby to pokazac, ale nie zgodze sie, ze to tylko czarni i Arabowie.

      Usuń
    3. autorka tekstu nigdzie napisała ze to "TYLKO czarni i Arabowie" - to GŁÓWNIE czarni i Arabowie i ot cala rzeczywistosc.

      Usuń
    4. Przeczytać można takie fakty! >>> Prześladowania chrześcijan w Europie? "Mogą zacząć się za 40 lat. Do prześladowań chrześcijan może dojść także w Europie. Mówili o tym w Polskim Radiu duchowni katoliccy ze stowarzyszenia "Pomoc Kościołowi w Potrzebie" i duszpasterze cudzoziemców w archidiecezji warszawskiej, ojciec Wiesław .... - Wielu duchownych z krajów, w których są prześladowani chrześcijanie, uważa, że za około 40 lat prześladowania zaczną się także w zachodniej Europie - powiedział ks. Według duchownego, wielu duchownych z krajów, w których są prześladowani chrześcijanie, uważa, że za około 40 lat prześladowania zaczną się także w zachodniej Europie. W wielu krajach naszego kontynentu żyją bowiem muzułmanie, pojawiają się tu też muzułmańscy ekstremiści. Ksiądz zwrócił uwagę na to, że nie wszyscy muzułmanie są fundamentalistami, ale rzucają oni cień na pozostałych. Dodał, że już teraz na zachodzie Europy (Francja) zdarzają się ataki na katolickich duchownych, a także na chrześcijańskie kościoły i cmentarze.

      Niemcy, niemieckie media: >>>> W Wuppertalu w Nadrenii Północnej-Westfalii radykalni islamiści ubrani w pomarańczowe kamizelki z napisem "szariatowa policja" patrolują ulice, nakłaniając przechodniów do przejścia na islam oraz napominając ich, by postępowali zgodnie z islamskim prawem - szariatem.

      Polska: >>>> Monika Olejnik: Fallaci zawsze miała rację. ,, Dżihadyści zamordowali amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya. Światu pokazali egzekucję. Przerażające!!! Oriana Fallaci zawsze miała rację: ‘nowy faszyzm w przebraniu naziislamizmu…’ ”, - skomentowała Monika Olejnik na swoim profilu na facebooku informację o egzekucji amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya przeprowadzonej przez IS. Monika Olejnik zawsze dużą estymą darzyła włoską dziennikarkę. W jej obronie, gdy ta była sądzona w roku 2006 pod zarzutem islamofobii, podpisała list polskich intelektualistów – akcję zorganizowało Stowarzyszenie Europa Przyszłości. To nie jedyna konfrontacyjna postawa Olejnik wobec oburzonych przedstawicieli islamu. W roku 2006, kiedy mufti MZR Tomasz Miśkiewicz domagał się w jej programie przeprosin od “Rzeczpospolitej” za przedruk duńskich karykatur Mahometa, stwierdziła, że nie przypomina sobie, żeby takie wyrazy oburzenia padały, kiedy muzułmanie mordowali chrześcijan.

      -------

      Śledzę temat multikulturalizmu, publikuję przedruki na moim blogu poruszając trudne tematy. Dziękuję autorce za temat jaki opublikowała. Autorka opisała, zrelacjonowała swoje obserwacje, wydarzenia, sytuacje jakie mają notorycznie miejsce w Paryżu! Krytyka autorki jest nieuzasadniona. Tekst odzwierciedla fakty!

      Usuń
  8. Multi-culti to powtórka z upadku starożytnego Rzymu. Ten obłęd prowadzi to do upadku cywlizacji europejskiej.W Polsce narzucany jest ten sam trend. Trzeba sobie uświadomić niebezpieczeństwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam słaby socjal, więc chwilowo jesteśmy bezpieczni.

      Usuń
  9. Szkod tylko ze nikt nie pamieta o niewolnictwie,pomocy imigrantow podczas II wojny swiatowej,w odbudowie Paryza po II wojnie swiatowej,itd itd
    Proponuje poczytac:
    Algeria Francuzka 1830r.
    Niepodleglosc Algerii 1962r.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tego samego zdania. Tekst jest zwyczajnie BEZCZELNY, CHAMSKI a osoba, ktora go napisala nie ma zielonego pojecia o rzeczywisctosci. !!!

      Tak sie sklada, ze bedac nauczycielem spedzam z tymi jak to opisalas MURZYNAMI i ARABAMI wiele czasu. (na marginesie zaparaszam na lekcje pisowni i odmiany rodzaju meskiego i zenskiego, gdyz masz to raczej nieopanowane...). Oczywiscie, ze problem jest. Nikt nie mowi, ze jest to bzdura. Aczkolwiek nazywanie kogos NEGRE jest zwyczajnie obrazliwe gdyz NEGRE odwoluje sie do strasznej przeszlosci tych ludzi. Nazwa ta pochodzi od niewolnikow TAK ICH WLASNIE NAZYWANO!!!! Nie rozumiem wiec KTO DAL CI PRAWO NAZYWAC KOGOKOLWIEK NIEWOLNIKIEM??????????? Czytajac Twoj opis jak to nazywasz paryskiej rzeczywistosci bylo mi wstyd, ze mam cokolwiek z Toba wspolnego..obywatelstwo, Polska..straszne, ze dziele tak wazne dla mnie pojecia z kims tak bezmyslnym!

      Kolejne bzdury dotycza ubioru. CO TO ZNACZY FRANCUSKA SREDNIEJ KLASY???? KTOZ TO TAKI? Twoja kolezanka z hotolowego pokoju? STEREOTYPY (poczytaj troche Lévi-Strauss na temat stereotypow etnicznych-aczkolwiek nie wiem czy po tym co napisalas twoj stan intelektualny ci na to pozwoli...).

      TRAGEDIA!! Wymiotowac sie chce czytajac ten stok bzdur, ktore napisalas mieszajac wszystkie pojecia i wyciagajac chore wnioski z sytuacji, ktore sa ci obce!

      Zawsze mozesz zaprzestac przyjezdzac do Francji, skoro tak bardzo smierdzi tu moczem i skoro wieczorami spacerujac ryzykujesz zycie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


      Usuń
    2. Jeśli jesteś nauczycielem, to styl powyższej wypowiedzi na to nie wskazuje. A jeśli popełniłam błędy w odmianie to chętnie poprawię, jeśli powiesz mi jakie.

      Nikogo nie nazywam niewolnikiem, czytaj ze zrozumieniem.

      Nie pisałam również o wyższości Francuzek klasy średniej nad imigrantkami, napisałam o różnicach między tymi dwoma grupami społecznymi, oraz o tym, że różnice te utrudniają integrację, która wg mnie jest kluczem to rozwiązania problemów, o którym pisałam w artykule.

      Usuń
    3. Drogi Panie nauczycielu:
      1. Tekst pisany nie może być bezczelny (jest przedmiotem a nie podmiotem).
      2.Twierdząc, że osoba, która napisała ten tekst "nie ma zielonego pojęcia o rzeczywistości popełnia Pan błąd logiczny "Dicto simpliciter".
      3. Twierdzenie: a) Niewolników dawno temu nazywano NEGRE. b) Używam określenia NEGRE. c) Używając NEGRE używam NIEWOLNIKU. "c)" jest zdaniem nieprawdziwym. Błąd logiczny ekwiwokacja.
      4. błędy z rodzaju argumentum ad presonam
      5. ...i na koniec błąd Ipse dixit
      "TRAGEDIA!! Wymiotowac sie chce czytajac ten stok bzdur, ktore napisalas mieszajac wszystkie pojecia i wyciagajac chore wnioski z sytuacji, ktore sa ci obce!Zawsze mozesz zaprzestac przyjezdzac do Francji, skoro tak bardzo smierdzi tu moczem i skoro wieczorami spacerujac ryzykujesz zycie!!!!"

      PS. Mimo użycia tak wielu błędów logicznych w Pana wypowiedzi odniosę się jeszcze do merytoryki. Wygląda na to, że walczy Pan o równość i przeciw dyskryminacji. Moim skromnym zdaniem walczy Pan jedynie z rzeczywistością. Jeśli zgodzimy się z Arystotelesem i powiemy, że Prawda jest zgodnością z rzeczywistością, to wychodzi na to, że walczy Pan z prawdą. Choć Panu pewnie bardziej spodoba się powiedzenie "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą." Josepha Goebbelsa, Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Przepraszam, Pan tak na poważnie?
      Pomijając fakt wiadra pomyj, które zostało w Pana komentarzu wylane na autorkę wpisu oraz formę daleko odbiegającą od jakichkolwiek norm języka polskiego, który to jest tak dla Pana ważny, a który powinien dyskwalifikować Pana z dalszej dyskusji, pozwolę sobie spytać, na jakim świecie Pan żyje?
      Już w zasadzie zaproszenie autorki na lekcję pisowni i odmiany, przy ogromie błędów w Pańskim poście, zdaje się być jakąś farsą. Mało jednak zabawną.
      Jeśli poziom kultury Pańskich arabskich i afrykańskich znajomych jest podobny do Pańskiego, to nie dziwi mnie fakt, że turyści mają o nich złe zdanie.
      Jeśli uważa Pan, że palenia samochodów i regularne bitwy na ulicach są w porządku, bo kiedyś czarni byli niewolnikami, to rozumiem, że Polacy mogą jeździć po Niemczech, Rosji, Austrii, Węgrzech, Włoszech - bo te kraje rozebrały nasz kraj kiedyś - i robić bezkarnie burdy na ulicach? Może przy okazji wpadniemy do Francji, czy Anglii, bo ci nas wystawili podczas IIWŚ? No przecież mieliśmy straszna przeszłość, więc możemy, tak?
      Powiem krótko: jeśli ktokolwiek zamierza osiedlić się w innym kraju (już pomijam, czy w tym samym kręgu kulturowym, czy jakimkolwiek innym) i korzystać z jego gościnności, powinien mieć obowiązek podjęcia pracy i całkowitego przystosowania się do zasad panujących w danym kraju. Wszelkie odstępstwa powinny kończyć się ekspresowym odsyłaniem delikwentów (czyt: darmozjadów, przestępców i zadymiarzy) do krajów, z których przywędrowali.
      Zaiste, gigantycznie sprany trzeba mieć mózg albo olbrzymią wadę wzroku, żeby nie dostrzegać problemu imigrantów w Europie.
      Na koniec sparafrazuję Pańskie ostatnie zdanie: Zawsze mogą zaprzestać przyjeżdżać do Europy, jeśli tak ciężka jest tu praca i tak olbrzymi rasizm.
      Powiedzmy, że pozdrawiam.

      Usuń
    5. Mamy piękny przykład "europejczyka" z wypranym mózgiem :) Tylko "pogratulować" panie (pani? chyba pani patrząc po wykrzyknikach i znakach zapytania) "nauczycielu". Następnym razem proponuje więcej wykrzykników - to na pewno pomoże "nawracać" innych na jedyną słuszną multikulti europejskość.

      Usuń
    6. "Szkod tylko ze nikt nie pamieta o niewolnictwie" - ano właśnie: za handlem niewolnikami stali czarni szefowie afrykańskich plemion (jasna sprawa, że przy współpracy z białymi pośrednikami). Wodzowie czerpali korzyści z tego procederu.

      Usuń
    7. Anonimowy17 września 2014 01:27. Te, Taubira, morda w kubeł, bo drzesz ryj jak jakaś murzynka właśnie.

      Usuń
    8. heh, daliscie sie zlapac w sieci jakiego trolla-nauczyciela :)

      Usuń
    9. Anonimowy nauczycielu wstyd to dla nauczyciela pisać stok bzdur.

      Usuń
    10. Dopóki populacja muzułmanów pozostaje w danym kraju w okolicach 1%, są oni postrzegani jako miłująca pokój mniejszość, są spokojni, bo są mniejszością. W artykułach prasowych, filmach podkreślana jest ich barwna odmienność. A fakty są takie jak niżej:

      USA -- muzułmanów 1.0%; Australia -- muzułmanów 1.5%; Kanada -- muzułmanów 1.9%; Chiny -- muzułmanów 1%-2%; Włochy -- muzułmanów 1.5%; Norwegia -- muzułmanów 1.8%;

      W zakresie 2% do 3% muzułmanie zaczynają odróżniać się od innych mniejszości. Zaczynają być widoczni jako członkowie gangów ulicznych iw wiezieniach. Pojawiają się pierwsze symptomy nadużywania środków z pomocy społecznej.

      Dania -- muzułmanów 2%; Niemcy -- muzułmanów 3.7%; Wlk. Brytania -- muzułmanów 2.7%; Hiszpania -- muzułmanów 4%; Tajlandia -- muzułmanów 4.6%;

      Powyżej 5% zaczyna być zauważalny silny (nieproporcjonalny do ich liczebności) wpływ na społeczeństwo. Naciskają na wprowadzenie żywności halal (czystego wg. islamskich standardów), dzięki czemu wymuszają pojawienie się dużej liczby miejsc pracy dla muzułmanów. Pojawia się seria żądań do sieci handlowych o wprowadzenie tej żywności na rynek, często wzmocniona groźbami.

      Francja -- muzułmanów 8%; Filipiny -- muzułmanów 5%; Szwecja -- muzułmanów 5%; Szwajcaria -- muzułmanów 4.3%; Holandia -- muzułmanów 5.5%; Trynidad & Tobago -- muzułmanów 5.8%;

      Powyżej 10% rząd państwa zmuszany jest do uznania ich prawa do sądów Sharii czyli wg. prawa islamskiego. Docelowo Islam dąży do tego, aby cały świat był sadzony wg. prawa Sharii. Wyraźny wzrost bezprawia, pojawiają się muzułmańskie getta, gdzie nawet uzbrojone patrole policji boją się zapuszczać. Rząd zaczyna tracić kontrolę nad sytuacja. Jakikolwiek pretekst może doprowadzić do rozruchów, palenia samochodów i napaści na nie-muzułmanów.

      Gujana -- muzułmanów 10%; Indie -- muzułmanów 13.4%; Izrael -- muzułmanów 16%; Kenia -- muzułmanów 10%; Rosja -- muzułmanów 10-15%;

      Powyżej 20% zaczynają się demonstracje siły, podpalenia szkół,szpitali, samochodów, synagog i kościołów. Większość osadzonych w więzieniach to muzułmanie. Dotychczas sporadyczne grupy para-militarne dżihadżystów zaczynają działać w świetle dnia, często wypierając na terenach zamieszkania muzułmanów lokalne siły porządkowe.

      Etiopia -- muzułmanów 32.8%;

      Powyżej 40% można się spodziewać regularnych masakr i ataków terrorystycznych. Organizacje para-militarne rządzą niektórymi terenami wg. własnego widzimisię. Trwają także prowadzenia niewiernych kobiet, gwałty oraz utajone jeszcze niewolnictwo.

      Bośnia -- muzułmanów 40%; Czad -- muzułmanów 53.1%; Liban -- muzułmanów 59.7%;

      Powyżej 60% następują niczym nie ograniczane prześladowania niewiernych, sporadyczne masowe mordy, wprowadza się prawo Sharii w skali całego kraju. Niewierni są zmuszani do płacenia podatku "za ochronę" tzw. Jizja, często rekwirowany jest ich majątek. Masowy exodus nie-muzułmanów z kraju.

      Albania -- muzułmanów 70%; Malezja -- muzułmanów 60.4%; Katar -- muzułmanów 77.5%; Sudan -- muzułmanów 70%;

      Powyżej 80% pojawiają się czystki i mordy kierowane z poziomu państwowego.

      Bangladesz -- muzułmanów 83%; Egipt -- muzułmanów 90%; Gaza -- muzułmanów 98.7%; Indonezja -- muzułmanów 86.1%; Iran -- muzułmanów 98%; Irak -- muzułmanów 97%; Jordania -- muzułmanów 92%; Maroko -- muzułmanów 98.7%; Pakistan -- muzułmanów 97%; Palestyna -- muzułmanów 99%; Syria -- muzułmanów 90%; Tadżykistan -- muzułmanów 90%; Turcja -- muzułmanów 99.8%; Zjednoczone Emiraty Arabskie -- muzułmanów 96%;

      W pobliżu 100% następuje tzw. muzułmański Pokój (stąd Islam jest znany jako "Religia Pokoju") czyli "Dar-es-Salaam", co znaczy "Islamski Dom Pokoju". Wg. wojennej doktryny islamu powinien być wtedy pokój, gdyż wszyscy są już muzułmanami i nie ma powodów do walki.

      Afganistan -- muzułmanów 100%; Arabia Saudyjska -- muzułmanów 100%; Somalia -- muzułmanów 100%; Jemen -- muzułmanów 99.9%;

      Dane statystyczne z 2007 roku. Źródło danych procentowych - CIA: The World Fact Book (2007) .....

      Usuń
    11. Widać po liczbach że dane z 2007 roku, bo teraz udział procentowy w wymienionych krajach jest znacznie wyższy...

      Usuń
    12. Panie nauczyciel jesteś lewacką tanią kurwą i niczym więcej.

      Usuń
    13. Panie nauczycielu to, że wkłada pan swojego penisa w czarną pochwę nie znaczy, że wszyscy mamy kochać czarnych tak samo jak pan.

      Usuń
    14. Bedac z moim moim psem na spacerze,dwoch mlodych arabow siedzacych na lawce poprosili mnie o papierosa,odpowiedzialem mormalnie ze nie mam,bo nie pale,w odpowiedzi uslyszalem ze jestem skurwysynem.to jeden z przykladow ktore moge mnozyc,nie wspomne o czterech latach w zawieszeniu na piec lat,za probe obrony przed atakiem rottweilera,ktorego bez kaganca i smyczy poscil na mnie i mojego psa jeden arab.przyklady moge mnozyc.nie chce mowic co mysle o tej czy innej nacji,bo i zyd,bedac mi winny pieniadze za prace,powiedzial ze mi nie zaplaci,bo to oni stworzyli policje na swiecie,zeby ich chronila,i gowno mu zrobie,no tu mi cycki opadly,ale powiedzial prawde. jesli to mozliwe, chetnie sie spotkam sie z blogerka,kiedy bedzie w paryzu,mam sporo tematow.
      " Panie nauczyciel,zapraszam do piekla"
      25 lat we francji - nie wiele
      10 lat - 93400 saint ouen - to stanowczo za durzo

      Usuń
  10. Przecierz wszystko zaczelo sie od lapanki na ciemnych w afryce. Ci co dali sie zlapac w siatke to ich dzieci sa politykami w europie.
    Pretensje miec nalezy do usa, pejsow i do siebie jak nie wiesz co wybierasz na wyborach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie potrafie zrozumiec dlaczego ich nie deportuja.....
    ktos kto nie potrafi sie dodtosowac powinien opuscic nasz dom....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem tego samego zdania co Ty..

      Usuń
    2. Deportacja to nie jest rozwiązanie, imigranci z Afryki i krajów arabskich, często mieszkają we Francji od pokoleń i w jakiś sposób są częścią kraju i społeczeństwa. Nie można ich tak po prostu wyrzucić, bo tu jest ich dom i nie mają gdzie wracać. Francja, jako były kraj kolonialny ma też u nich swego rodzaju "dług", wykorzystywała ich przodków dla własnej korzyści, teraz próbuje jakoś za to zapłacić.

      Jednocześnie, jak pisałam, nie zawsze te grupy chętne są do integracji, podejmowania pracy, dostosowania się do europejskich zwyczajów. I pojawia się problem, co tu zrobić? Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Być może za kilka pokoleń te różnice zaczną się zacierać, choć pytanie, która kultura zdominuje którą. Jak pisał ktoś powyżej, dzieci w szkole nie patrzą na kolor skóry, uczą się i bawią razem, bez uprzedzeń. Może kiedyś ta tendencja pójdzie dalej i również dorośli będą w stanie się dogadać?

      Usuń
    3. Ale Rosja trzyma krótko za mordę, brzydko się już wyrażając muzułmanów. Ma zupełnie odmienną politykę niż Francja. Także Rosjanie podbili sobie wiele narodów i tkwią w jednym organiźmie zwanym Federacją rosyjską.

      Usuń
  12. Artykuł zauważa pewne prawdy, ale analiza jest spłycona:

    - przesadna tolerancja, głupia wręcz i szkodliwa, jest bardzo dobrze wypunktowana. Jednak przewrażliwienie na swoim punkcie i nie widzenie tego u innych nie jest tylko kwestią bycia czarnym lub arabem. Niedawno dobrze sytuowana włoska studentka z mojego roku uskarżała się na niechęć wobec Włochów, ponieważ nie chcieli jej przyjąć na staż. Jak innych nie chcą przyjąć na staż, to już nie jej problem. A jak się ma to do przewrażliwienia państwa Izrael o powszechnie panującym antysemityźmie na świecie i żydowską integracją w Paryżu?

    Problem tkwi raczej w tym, że przyjmowano zwłaszcza masy niewykształcone, a ludzie należący do tych kategorii społecznych mają bardzo rozwiniętą potrzeba bycia w grupie i czują się zagrożeni, na co reagują izolacją lub agresją (często tym drugim, jeśli w dodatku warunki życia są złe).

    Zwyczajnym kłamstwem i rasizmem (lub po prostu głupotą) jest pisanie, że ponieważ są to ludzie z Afryki, nie potrafią się zintegrować. Już sama autorka zauważa, że jej niby-teoria się nie trzyma kupy, bo przecież Azjaci asymilują się. A biali Europejczycy - ba! Pany, jak można wyczytać z niektórych przykrych tu wpisów - tak wspaniale się integrują? Dlaczego Polacy szukają w kółko polskiego sklepu, polskiego lekarza, polskiego kościoła, polskiego hydraulika, polskiego przewoźnika, itd.? Dlaczego ogrom z nich nie uczy się francuskiego??? Przysłanianie się kolorem skóry jest rasizmem i głupotą.

    Jednocześnie autorka twierdzi, że nie warto poruszać tu problemu polityki imigracyjnej Francji, podczas gdy jest to kwestia kluczowa, a nie jej opisy post-factum i ukryte pragnienie, by policja biła ludzi na ulicy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie nie mam ukrytych pragnień, by policja biła na ulicy ludzi, niezależnie od koloru skóry.

      Co do mojej spłyconej analizy, że wszystkiemu winni czarni a nie białe pany to przypomnę cytat z tekstu:
      "Rozstrzygnięcie czy powodem tego stanu jest niechęć białych do imigrantów, czy imigrantów do białych, jest trochę zagadnieniem w rodzaju „co było pierwsze, jajko czy kura”. Podświadoma wrogość na pewno napędzana jest z obu stron, zgodnie z zasadą „skoro oni nie lubią nas, to my nie lubimy ich”, a iteracji wzajemnej niechęci zapewne było tyle, że każda strona może się zarzekać, że to „tamci” zaczęli."

      Kwestii polityki imigracyjnej nie poruszam, bo za słabo ją znam i nie chce napisać głupot. Pisałam o tym co widziałam na własne oczy. Zakładam, że inteligentny czytelnik będzie w stanie sam zagłębić temat francuskiej polityki imigracyjnej jeśli poczuje taką potrzebę.

      Usuń
    2. nadal jest to wybranianie się zdaniami zabezpieczającymi, które nie maskują jednak sposobu Pani myślenia.

      Tak, palą samochody. Tak, zdarzają się rozboje. I tak, dzieje się to w dzielnicach (miastach) imigranckich. Ale nieważne, jak wygląda tam krajobraz narodowościowy. Przecież są tam czarni, prawda? I muzułmanie, prawda? No tak, tak, przecież niektórzy mogą być mili, ale to tam mieszkają tacy. Tacy, co się krzykliwie ubierają, a nie "elegancko", jak Europejki. Co się nie chcą asymilować (jakby inne narody Europy do Uralu asymilowały się i jakby ich kultura przypominała francuską). "Niechęć", o której Pani pisze to Pani niechęć i Pani otoczenia, gdyż nie poparła Pani tego żadnymi badaniami, artykułami, statystykami, choćby kontrowersyjnymi (wiadomo, że w Eurostacie takich danych Pani nie znajdzie :)). Zawadza to niestety o pseudoanalizę daleką od bardzo dobrego reportażu.

      Czy muzułmański lekarz podpalałby te samochody? Czy człowiek dobrze usytuowany dokonywałby rozbojów? Czy ktoś z Europy ma większe szanse na asymilację?

      Problem tego artykułu, jeszcze raz powtarzam, polega na tym, że jest to opis skutków pewnych działań i nałożonych czynników z przeszłości, które nie są poddane żadnej analizie. Wiedza wykuta jedynie z obserwacji, która ukazana jest tutaj niczym analiza, z którą zgadzają się co poniektórzy rasiści, ponieważ wydaje im się, że podała Pani prawdziwe przyczyny problemu. Żadnych przyczyn Pani nie podała i nie zachęca Pani do szukania żadnej literatury. Niektóre osoby, które wypisują tu komentarze pod Pani tekstem, nigdy nie zajrzą do literatury, do której poleca Pani zajrzeć.

      Tekst jest ciekawie napisany, ale wg mojej oceny jest szkodliwy. Nie powinna Pani jeszcze spoczywać na laurach. Życzę wytrwałości w szukaniu głębiej niż tylko patrzenia jak pani to widzi i stwierdzania, że "tak przecież jest". A będzie z Pani naprawdę dobra dziennikarka.

      Usuń
    3. Pragne zauwazyc ze zamachow dokonywaly osoby bardzo dobrze wyksztalcone i na co dzien grzeczne wiec wyksztalcenie niekoniecznie ma tu cos do rzeczy, bardziej charakter narodowy.

      Usuń
    4. Mico, chciałbym powalczyć z Twoimi "argumentami", ale jest już strasznie późno, więc odpowiem w 2 słowach - chrzanisz głupoty.

      No i może dodam jeszcze to, że polecam Ci opuścić strefę komfortu jaką znasz i poznać innych imigrantów niż Ci w Polce. U nas się w miare dobrze asymilują, wiedzą, że nie pozwolimy im zrobić takiego burdelu jak zrobili z Europy zachodniej. Pomieszkaj jednak z imigranckim plebsem. Z dwojga złego wolę ten nasz, polski.

      Usuń
    5. Ostatni wpis:

      To zamachy, gdzie dochodzi wątek religijny są oddalaniem się od tematu, jaki poruszyła, jak mi się zdaje, autorka tego blogowego wpisu, a nie polityka imigracyjna i społeczna Francji, które są głównymi tego przyczynami.

      Argumenty typu "chrzanisz" to nie żaden argument. Co do sfery komforu : mieszkam właśnie we Francji, z czego przeszło trzy lata w St-Ouen od strony Clignancourt i widzę, co się dzieje. I nadal uważam, że to nie wina imigrantów tylko dlatego, że są imigrantami. A co do Polski: czy w Polsce nie można "dostać w ryja"? Czy nie można zostać skrojonym i pobitym? I skoro nie są temu winni imigranci, tylko jednak nasi Europejczycy, to chyba nie można wszystkiego wg recepty Pani Lepen zrzucać na imigrantów.

      Nikt nie pamięta, że przestępstwa w XIXw. popełniane były przez robotników europejskich, tylko dlatego, że żyli na skraju nędzy i socjalu. To samo jest dziś. To, że dochodzi wątek religijny, to inna sprawa, bo to nawet nie wątek religijny tylko religijno-polityczny, takie czasy.

      Usuń
    6. No właśnie to porównywanie, że i w Polsce można dostać w ryja świadczy o twoim kompletnym oderwaniu od rzeczywistości. W Polsce nie ma dzielnic do których oficjalnie władze odradzają wchodzić. Mieszkam obok dzielnicy, która jest sławna ("Ballada o Zakaczawiu") na całą Polskę z menelstwa, złodziejstwa, walących się ruder i stołówki charytatywnej, za pomoc której urzędnicy doprowadzili do bankructwa piekarza etc. Tyle że w tej dzielnicy samochody nie płoną, w nocy spokojnie można przez nią przejść, przez ćwierć wieku zostałem tam napadnięty raptem raz i to przez kogoś spoza dzielnicy, a bronili mnie jej mieszkańcy. Naprawdę uważasz że to się da porównać z imigranckimi dzielnicami Paryża ? Na trzeźwo spróbuj.

      zaz

      Usuń
    7. To osoby wykształcone i zamożne nawet zamordowały brytyjskiego i amerykańskiego dziennikarza publikując egzekucję w sieci! Muzułmanie z Europy Zachdoniej to zrobili, i nadal wyjeżdżają walczyć o kalifat islamski. Ci ,,z europeizowani" arabowie muzułmani afrykańczycy. Niech ludzie tu nie piszą głupot!

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki za ten post, teraz wiem, czego się mniej-więcej spodziewać. W piątek jadę na parę dni pozwiedzać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze piszesz, masz ciekawe przemyslenia, nie powielasz informacji z mediow tylko dajesz niezalezna opinie. Zgadzam sie z Twoimi obserwacjami co do spaczonego uzycia tolerancji, ktorego to Paryz jest swietnym przykladem. Wazne jest, ze podkreslasz, ze tylko wybrane grupy nie potrafia sie asymilowac i integrowac lub tez nie chca. Ja odwazniej dodam, ze murzyni nie potrafia a araby nie chca. Moze napisz jak Ty widzisz nazwijmy to kontrowersyjnie "rozwiazanie kwestii arabskiej". Specjalnie tak to nazywam, bo sprawa moze eskalowac i za 30 lat bedziemy mieli "ostateczne rozwiazanie kwestii arabskiej" i tutaj i rasisci i hipisi, i biali, i czarni, i chrzescijanie i muzulmanie etc. powinni sie zgodzic co do jednego. Sprawa zaszla tak daleko, ze bedzie tylko gorzej i aby uniknac wielkich tragedii trzeba dzialac. Gratuluje dostanie sie na glowna wykopu i polecam tez mojego bloga o emigracji w Irlandii i roli edukacji w zyciu emigranta. http://chemikwirlandii.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo dobrze napisany artykuł, blog dodaję do zakładek :) Sama jestem kobietą , która uwielbia podróże a jeszcze bardziej kocha naszą przepiękną Europę. Serce się kraja widząc to wszystko, zastanawiam się jak można samemu zmieniać tą ciężką sytuację będąc przeciętnym obywatelem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Łukasz Wrocław16 września 2014 14:46

    Bardzo wysokiej jakości artykuł, gdzie prawda jest subtelnie ale rzetelnie opisana i to od różnych stron. Każdy wnioski sobie wyciągnie sam, bez nachalnego narzucania gotowego schematu myślowego. Brakuje mi takiego podejścia w polskiej prasie totalnie rozemocjonowanej, brukowej podzielonej na antymultikulti prawicę i lewicę chętnie rozdającą za nasze podatki mieszkania cyganom. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo miło mi czytać pozytywne komentarze, motywują mnie one do dalszego pisania i dbania o wysoką jakość tekstów. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny tekst. O problemie politycznej poprawności we Francji (szerzej - europejskim kręgu cywilizacyjnym) jest świetna powieść Jean Raspaila - "Obóz Świętych". Z pozoru absurdalna historia, osadzona w zupełnie hipotetycznej i nieprawdopodobnej sytuacji, ukazuje znakomicie jak Europa sama wpędza się do grobu. A co jest najlepsze - ta książka była prorocza, bo została napisana... 40 lat temu!

    OdpowiedzUsuń
  20. mieszkalem przy barbès – rochechouart - niby paryz a czujesz sie jak w algierii czy innym arabskim kraju;
    jak znajomi paryzanie dowiedzieli sie gdzie mieszkam to lapali sie za glowe - fakt bylo nieprzyjemnie - sami arabowie na ulicach, sami faceci, kobiet 0
    jedyna fajna rzeczy to w sobote rano mieli zajebisty ryneczek na ktorym mozna bylo kupic od warzyw po owoce morza.

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak wygląda naprawde!!!!! mieszkalam kilka lat w Aubervilliers moje mieszkanie tam ograniczało sie do wyscia do pracy i powrocie oczywiscie przed zmrokiem ewentualnie wyjazd z podziemnego garażu gdzie winda jest prosto do mieszkania pólnocne rejony są najgorsze wiele razy oglądałam to życie tam z okien balkonu na szczescie na 10 piętrze nawet zakupy robiłam w innych rejonach żeby niepotrzebnie sie nie narazać i tak to nie uchroniło mnie przed napadem wybita szyba w samochodzie i nóz którym chciano mi odciąc pasek w torebce[araby na skuterze]drugi raz szyba w pozostawionym na sekunde aucie[murzyn]policja nie reaguje wezwalam byl monitoring ale mieli to gdzies odradzam wycieczki w tamte rejony grozi smiercią

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo dobry tekst. Polecam bloga na swojej stronie :) Pozdrawiam https://www.facebook.com/myslisamodzielne

    OdpowiedzUsuń
  23. trzeba powiedzieć jawnie że to wina francjii,anglii,i niemiec,nazwozili i nawpuszczali tego gówna do europy to teraz niech się o szambiarki martwią debile,nie wolno islamistów tolerować ,do nich trzeba podchodzić rozsądkiem..pozabijać jak oni białych.

    OdpowiedzUsuń
  24. islam wpuszczony gdziekolwiek to zagłada,teraz to zrozumieją ....za pózno.

    OdpowiedzUsuń
  25. Francja to muzłumanski kraj !
    Az strach myslec co tu sie bedzie dziac za 30 lat !

    OdpowiedzUsuń
  26. Zgadzam się z mico i Anonimowym – mnie ten artykuł również wpędził w konsternację (nie chciało mi się go nawet komentować, ale wszystkie rasistowskie teksty, które pod nim ujrzałam jeszcze bardziej mnie załamały i skłonily do komentarza).
    Tekst (mimo, być może, szczerych chęci autorki) jest nierzetelny, analiza płytka, a calość ociera się o zwykly rasizm. Z drugiej strony czego można się spodziewać po osobie, która swoje wnioski wysuwa po pobycie w hotelu…nie znajac absolutnie, jak widać, realiów Francji.
    Szkoda tylko, że takie artykuły dają pożywkę rasistowskim zapędom pewnej cześci naszych rodaków (nota bene również imigrantów, no ale nie tych czarnych, więc ‘tych lepszych’).
    Następnym razem proponuję rzetelniej zgłebić temat i nie pisać takich rasistowskich bzdur, które mogą wypaczyć pogląd komuś kto nie zna Francji (podobnie zresztą jak sama autorka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rasistką absolutnie nie jestem i wiem co mówię, bo z racji pracy mam styczność z ludźmi z różnych ras i kultur, z każdym da się dogadać jeśli jest w porządku, a bycie w porządku lub nie, nie ma związku z rasą ani kulturą. Kilkakrotnie byłam na wyjeździe służbowym z kolegą Arabem i rozmawialiśmy na tematy, o których pisałam w tym poście, przyznawał mi rację, że problem faktycznie istnieje.

      Nie wiem co ma do rzeczy pobyt w hotelu - nie mieszkam w Paryżu na stałe, ale przebywam tu na tyle często żeby mieć swoje zdanie. Francuzką nie jestem, ale zwróć uwagę, że w powyższych komentarzach komentuje wiele osób mieszkających we Francji na stałe, i zgadzają się z tym co napisałam.

      Usuń
  27. Patrząc na Paryż zauważyłem jednak coś innego. Akurat pracowałem w jednym z największych francuskich banków i to co widziałem na ulicy zupełnie różniło się od tego w firmie.
    A mianowicie, na ulicy 50-50 kolorowi i biali, a w firmie więcej niż 95% to biali.

    W hotelu obsługa czarna i prawie nie mówiąca po angielsku, pod wieżą Eiffla handlarze to 99% kolorowi (czarni, hindusi itd, arabów raczej nie ma - nawet im się handlować nie chce z turystami).

    Jeździłem trochę pociągami i tyle ile widziałem slumsów po drodze to w Polsce jeszcze długo nie będzie, Jednakże pod mostami, w tekturkach mieszkają czarni, nie Arabowie.

    Wniosek jaki mi z tego płynie.
    Arabów praktycznie w dobrych firmach nie ma, handlować się im nie chce, ale chyba wywierają niezłą presję na rządzie bo w slumsach nie mieszkają czyli jakieś dochody mają. No i dobrze są zorganizowani.

    Murzyni - choć w DE poznałem kilku czarnych (Senegal, Burundi) gości i całkiem fajni ludzie. Jednak Ci co trafiają do FR to jakiś dramat.
    Cyganie - dramat - w tym przypadku jestem rasistą.

    OdpowiedzUsuń
  28. Witam,
    Jestem francuska z pochodzenia polskiego. I jestem rasistka. Dyskryminowano mnie od momentu moich narodzin bo jestem biala. Mieszkam w 93 departamencie bo niestety panstwo francuskie woli z pelna dyskrymincja pomoc ARABOM i MURZYNOM niz mnie francuska.Ta Francja to sam syf, sodoma i gomora. Wszysce ci muzulmani, zydzi, arabowie, murzynami, cyganie ja zniszczyli. Moze owszem z winy francuskich wladz zapominajac o swoich FRANCUZOW ale tym ze nie chca sie dostosowac doo kraju. Prosze pojechac o tych arabskich krajow, ty kobieto nie zapomnil o chustce na glowie bo cie zkatuja, napluja Ci albo z kurew powyzywaja. Ty nawet jak turysta musisz sie di nich dostosowywac a oni nie. OJ NIE!!!!!! Policja, reprezentacja wladz francuskich, sie ich boi. To jest nie do pojecia!!! Wybacczie ale HITLER by sie tu przydal. Oni moga nas ublizyc a mu o nich nie mozemy wypowiedziec slowo ARAB, CZARNY itd.....
    Ten POST jest najprawdzijszym opisem tego co sie dzieje w Ile de France. Podziwiam twojej odwagi.

    OdpowiedzUsuń
  29. Menel pozostanie menelem niezaleznie od koloru skóry. Jednakże wszelakiej maści kolorowi z przyczyn kulturowych i mentalnych nie potrafią się zintegrować z europejczykami, a szczególnie kiedy chodzi o przestrzeganie lokalnych praw czy podjęcie i wykonywanie uczciwej pracy. Jeżeli do mojego domu przychodzi gość to szanuje i przestrzega tzw, ogólnie przyjętych norm i zasad współżycia, a jak mi przyjdzie menel choćby po to, aby mnie okraść to i mi za przeproszeniem nasra na dywan i tak niestety jest w przypadku "kolorowych imigrantów" zwłaszcza tych musli co to innowierców z zasady nie szanują, bo tak im iman każe. Wystarczy spojrzeć na Czechy, gdzie tamtejsi "cyganie" mających po od 5 do 15 dzieci są przysłowiowym rakiem toczącym państwo, nie pracują, kradną, żebrzą, a jak nie dasz prezentu czyli kasy to oplują czy pobiją, zatruwając życie wszystkim wokół np. załatwiając potrzeby fizjologiczne na klatkach schodowych okolicznych domów. Jak taki stan rzeczy się komus podoba to niech przygarnie taką miłą rodzinkę lub z nimi wyjedzie do ich rodzimego kraju.

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwielbiam te lewackie oskarżenia o rasizm kiedy ktoś im przytacza fakty.. to jest wręcz urocze jak próbują dyskutanta zastraszyć czymś, co już od dawna nie działa :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. OJ!!!Narobilo się....8 lat temu pojechałam zobaczyć Paryż i......jadąc środkami miejskiej lokomocji..zastanawialam się czy jestem we Francji..?..a bardziej pasowało mi to do AFRYKI....sami afrykanie...(mineło 8 lat i problem NASTĄPIŁ.
    ..

    OdpowiedzUsuń
  32. Strach...to jest to co rozprzestrzenia zło. Niereagowanie na nienormalność prowadzi do eskalacji. Twoi znajomi autorko boją się reagować i głośno o tym mówić bo widzą i czują że państwo ich,białych nie wspiera. Zawiódł rząd, zawiodły instytucje państwowe, zawiodła policja, zawodzą sądy i biura emigracyjne w imię tolerancji. Nie dziwię się że to upada a wystarczyłaby zwykła urzędnicza stanowczość. Dlaczego w USA tyle lat pomimo multi kulti udawało się utrzymać porządek? Bo reakcja instytucji państwowych zawsze była zdecydowana i ostra w stosunku do wszystkich nawet przy nieprzychylnej prasie. Francja drży przed małym dzieckiem domagającym się zabawki i nie daje klapsów. Tylko to małe dziecko co dzień rośnie coraz większe i silniejsze a gdy poczuje się bezkarne zacznie mordować jawnie. Żal mi Francji ale nie jestem takim optymistą jak inni dając 30 lat na rozpoczęcie rzezi. Przy tej polityce będzie to 10 góra 15 lat gdy ich niewolnicy wykarmieni na socjalu zaczną zabijać białych przed zachodem słońca.

    OdpowiedzUsuń
  33. wszystkiemu winny jest islam, imigranci różnej rasy ale nie muzułmanie potrafią się zintegrować, szanują miejscowe zwyczaje i prawa, tylko islamiści nie uznają naszych krajów, wierzą,że jedyny kodeks to szariat,prawo dane przez allaha i tylko to przestrzegaja i wszędzie chcą je wprowadzać,mają zakaz asymilacji i przyjmowania kultury zachodniej,której sie brzydzą, tu nie chodzi tylko o Francje, tak jest wszędzie gdzie populacja muzułmanów przekracza kilka procent i dalej rośnie, po 20% zaczyna sie otwarta walka o państwo islamskie...

    OdpowiedzUsuń
  34. Mieszkam w Londynie już dobrych kilka lat i widzę, że tutaj ten problem także istnieje. Muzułmanie oraz czarni to święte krowy na które nie można powiedzieć złego słowa. Ileż to razy słyszałam w sklepie hasło: "Zatrzymałeś mnie bo jestem czarny". To nic, że na kamerach widać, że ta osoba przed chwilą ukradła coś ze sklepu, dla niej to się nie liczy, ważne dla niej jest to, że biały ochroniarz chce ją przeszukać. W Anglii niektóre sklepy aby uniknąć tego typu zachowań, na stanowiskach ochroniarzy zatrudniają już tylko osoby czarne.
    Dla mnie jest to niezrozumiałe i nie logiczne, że rząd nic z tym nie robi i przy każdej sposobności zachowuje poprawność polityczną. Skoro te nacje chcą żyć i mieszkać w Europejskim kraju, to albo przyjmą zasady panujące w nim albo fora ze dwora... Zamiast dziękować, że stwarza im się możliwość mieszkanie w Europie, oni przyjeżdżają i na obcej dla nich zieli zaczynają wprowadzać swoje przepisy...
    Osobiście uważam, że bardzo wiele państw, popełniło wielki błąd, dając imigrantom tak możliwość takiego panoszenia się.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ulice miasta są publiczne, a jeśli muzułmanin czy afrykańczyk napadł by mnie i okradł to uznałbym to za akt rasizmu, bo białego to można napaść, można okraść, można napluć na białego, ale jakby to biały zrobił to samo w kierunku kolorowego, to już rasizm, nawet słowo ,,kolorowy" cenzurują bo niepoprawny politycznie. A ja przyznam jestem niepoprawny politycznie i jestem rasistą. Skoro ktoś mnie nie lubi, ja też go nie lubię. I o tym piszę, problematyce Europy w serwisie http://psychotronicznyswiat.blogspot.com/2014_09_01_archive.html

    OdpowiedzUsuń
  36. Przestałam czytać po tym, jak autorka stwierdziła, że nie ma różnicy między Ile-de-France a Paryżem, bo wystarczy z jednym Francuzem, jakiegokolwiek pochodzenia, porozmawiać i się Pani dowie, że granicę tą wyznacza autostrada czy tam obwodówka zwana także Boulevard Périphérique.
    A chciałam jeszcze zaznaczyć, że St Denis to nie żadna dzielnica a miasto, co jest dużą różnicą.
    Jak brać na poważnie tekst, którego autorka nie zna podstawowych pojęć na temat miasta czy regionu o którym pisze.
    Par mieszanych są tysiące, tak samo mieszanych grup znajomych gdzie mieszają się wszystkie rasy i wszystkie dzielnice. Polecam wyjść z jakiegoś arabskiego ghetta i samej się pomieszać z ludźmi to by Pani zobaczyła jak to naprawdę wygląda.

    Co nie znaczy, że z Arabami nie ma problemu :)

    Pozdrawiam z Paryża, ja i moja mieszana grupa znajomych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby dokończyła Pani tekst, to dowiedziałaby się Pani, że obserwacje poczyniłam w oparciu nie o arabskie getto, ale okolice Rue de Rivoli i Les Halles, w których mieszkam przebywając w Paryżu.

      Nie pisałam również, że nie ma różnicy pomiędzy samym Paryżem a okolicami poza obwodnicą. St Denis oczywiście formalnie rzecz biorąc jest miastem, ale nadal wchodzącym w skład aglomeracji Paryskiej, o której właśnie pisałam. W tym kontekście wielokrotnie spotykałam się z nazywaniem St Denis "dzielnicą" - a zasłyszane jest to od rodowitych Paryżan.

      Na przyszłość polecam dokończyć czytanie tekstu zanim się go skrytykuje.
      Komentującemu poniżej Anonimowi dziękuję za wyjaśnienia w moim imieniu :)

      Usuń
  37. Z tekstu autorki wynika jasno, że nie chodzi o brak granicy fizycznej pomiędzy Paryżem a Ile-de-France, typu obwodówka, lecz że stanowią one jeden, bez większych różnic, organizm.

    OdpowiedzUsuń
  38. Chcialam zaznaczyc ze Boulvard Peripherique to nie autostrada; tak gwoli znajomosci "miasta i regionu"

    OdpowiedzUsuń
  39. Odważnie i obiektywnie piszesz. Mieszkam w Szwecji i mam takie same doświadczenia. Problemem Szwecji jest to, że ludzie mają tutaj mózgi wyprane jeszcze bardziej lewacką propagandą i jakby się tym nie interesują/ nie przejmuj. W głębi jednak każdego to boli, że przyjeżdża ktoś obcy, co nic nie chce robić tylko żerować. Niestety te zmiany które zachodzą obecnie w Europie - dojście do głosu partii skrajnie radykalnych oraz populistycznych jest bezpośrednim wynikiem polityki uległości i tolerancji politycznej. Deportacja niestety jawi się bardzo dobrym rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń
  40. zniszczyć, spalić, zdelegalizować

    OdpowiedzUsuń
  41. Uwazam, ze jestes rasistka! Napisac cos takiego jest dla mnie nie do zaakceptowania. Mieszkam w Paryzu od 2006 roku i nigdy mi nie przeszkadzalo, ze ktos jest takiego lub innego pochodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  42. Francja jak i Wielka Brytania posiadaja przeszlosc kolonialna, iles wiekow temu zajeli terytoria i wykorzystali zasoby naturalne pewnych krajow, stad obecnosc ludzi z krajow polnocnej Afryki (we Francji) lub Indii (jesli chodzi o Anglie) i innych krajow. Podczas wojny swiatowej ktos kogos rowniez wykorzystal, kogos wysylano na pierwsza linie frontu? Kiedys trzeba zaplacic za to sroga cene. Uwazam, ze Ziemia jest miejscem dla kazdego, i nie powinno sie oceniac ludzi z powodu ich pochodzenia, ale z powodu ich stosunku do innych. Uwazam, ze polskie zule maja wiecej negatywnego zachowania, niz przeslowiowi arabowie. Polacy sa mniej zintegrowani we Francji, niz osoby pochodzace z polnocnej Afryki. Jak mozna doprowadzic do tego, ze po 10 latach spedzonych we Francji pewne osoby nie mowia w jezyku francuskim? Zanim sie zacznie oceniac innych, trzeba spojrzec na siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałaś "nie powinno sie oceniac ludzi z powodu ich pochodzenia, ale z powodu ich stosunku do innych" - i własnie to zdanie jest świetnym podsumowaniem mojego artykułu. Nie piszę w nim o pochodzeniu, ale o zachowaniu niektórych przedstawicieli tych grup ludzi.

      Pozostałe Twoje argumenty były już przytoczone przez komentujących powyżej i ja, lub inni komentujący, udzieliliśmy na nie wyczerpującej odpowiedzi.

      Usuń
    2. " Uwazam, ze polskie zule maja wiecej negatywnego zachowania, niz przeslowiowi arabowie"

      Tak się zastanawiam, czy po serii ostatnich zamachów we Francji, które pochłonęły dziesiątki ofiar i zaskutkowały koniecznością wprowadzenia permanentnego stanu wyjątkowego, Pani Anna nadal podpisuje się pod tym stwierdzeniem, czy tez ma na tyle przyzwoitości, żeby go odszczekać.

      Usuń
  43. ... dobry wpis, konkretny. Będę wypatrywał kolejnych z dużym zainteresowaniem. Nie uważam jednak by polityka multi kulti poniosła [porażkę, ja widzę jedną grupę religijną wyjątkowo nieskorą do integracji, nieufną i roszczeniową, a ostatnio coraz bardziej agresywną. Muzułmanów traktuje się jak święte krowy, a im dalej sięgają ustępstwa, tym częściej słyszymy o Islamofobii i rasizmie. Służymy o rasizmie ze strony przedstawicieli religii, której jedną z zasad jest apartheid płci. To oczywiście moje spostrzeżenie, może błędne, nacechowane nieufnością, bo w tej religii, w tym systemie widzę kolejny totalitaryzm... i to totalitaryzm idealny który nie potrzebuje ani struktur państwowych. Ernestto

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz